czwartek, 31 grudnia 2015

"Siedzę sama"

Siedzę sama
Zupełnie sama
Za drzwiami deszcz
O szyby stuka
A miał być przecież śnieg?

Słucham podsumowania
Starego Roku
Tragedie,które się wydarzyły
Wypadki,zabójstwa,zaginięcia
Ataki terrorystyczne

Kto wygrał w sporcie
w muzyce 
w filmie

A ja siedzę sama
Z kieliszkiem wina
Nie czekam na północ
I tak-
dla mnie to kolejny
normalny wieczór.

Roczne rozliczenie.

Kolejny rok upłynął niczym z bicza trzasło i znowu podsumowujemy-rozliczamy z tego,co przybyło w szafie.
Nie wiem czy było tego sporo,mogłabym raczej rzec-"ubogo mało."
Tuż przed Wielkanocą wygrzebałam z dna szuflady kurczaczka zielonego i doprowadziłam robótkę do końca,

piątek, 25 grudnia 2015

                                 

                                          "Dlaczego jest święto Bożego Narodzenia?"
                          
                                          Dlaczego jest święto Bożego Narodzenia?
                                          Dlaczego wpatrujemy się w gwiazdę na niebie?
                                          Dlaczego śpiewamy kolędy?

                                          Dlatego,żeby się uczyć miłości do Pana Jezusa.
                                          Dlatego,żeby podawać sobie ręce.
                                          Dlatego,żeby się uśmiechać do siebie.
                                          Dlatego,żeby sobie przebaczać.

                                                                                           ks.Jan Twardowski

wtorek, 22 grudnia 2015

Robótki na...drutach.

Oj tak!
Na drutkach to ja proszę państwa w szkole robiłam rękawiczki,które okropnie mnie mierziły(nudziły).
A!
I jeszcze pamiętam jak moja mama szaliki,czapki i swetry każdemu robiła.
A ja nawet szaliczka.
Brrr....

czwartek, 17 grudnia 2015

Christmas

Otóż ostatniej niedzieli poświęciłam się i wyruszyłam do"Baytree"trochę pofotografować świąteczne wystawy.
Niestety,ale nie wyszło tego sporo,bo...ludzi było sporo.
Tych dzieci czekających w kolejce,żeby przejechać się na koniku,tych mam z wózkami,starsze małżeństwa raczące się herbatką i musiałabym chodzić z kartką"Proszę się rozstąpić,bo fotograf nadchodzi".
Nie było lekko,ale coś tam wyszło.
Ponieważ tamta niedziela,czyli 13 XII powinna nam coś przypominać-może tylko ze zdjęć,ale ja to zobaczyłam na własne oczy.

niedziela, 13 grudnia 2015

Niech śnieży.

Z każdym nadchodzącym dniem robiło się coraz zimniej na dworze,wiatr wiał coraz mocniej i każdy przepowiadał rychłe nadejście zimy.
Mieszkałem w piętrowej kamienicy wraz z moimi rodzicami i służącą.
Nasz dom znajdował się nieopodal drewnianego kościółka,na którego starej wieży co kwadrans bił wielki dzwon.
Dlaczego sądzę,że był wielki?
Bo za każdym razem gdy wybijał godziny szyby w oknach drżały,ptaki wzbijały się pod niebo,a staremu żebrakowi pieniążki wysypywały się z ręki.

czwartek, 10 grudnia 2015

Spalding-moja przystań.(cz.1)

Na razie.
Ponieważ się tu przyprowadziłam po raz drugi i ostatnim razem byliśmy w Weston,a ponieważ Baytree jest usytuowane u"wylotu"tego miasteczka i przy wjeździe do Spalding to dziś zabiorę was tam.
                                                      Budynek sądu.

niedziela, 6 grudnia 2015

Nowy...pokój.

I kto by pomyślał,że znowu się muszę przeprowadzić.
Gdy się mieszka z dala od domu widocznie tak musi być.
Musiałam się niestety wyprowadzić z ładnego bungalow i poszukać pokoju do wynajęcia.

środa, 2 grudnia 2015

Ach ten saksofon!

Romantyczna trąbeczka wydająca przepiękne dźwięki.
Czasami płaczliwa jak kobieta opuszczona przez ukochanego,innym razem wesoła niczym samba z Rio.
A ja lubię słuchać tej,która gra w piosence Dire Straits"Your latest trick".




Mogę tylko dodać:"Siądźcie i posłuchajcie sami". 

czwartek, 19 listopada 2015

Weston i Garden Center

Mijam tą wioskę prawie codziennie,ale nie mam interesu,żeby tam bywać.
Ale jak miałam aparat pod ręką to postanowiłam tam skręcić.
Jest to wioska pochodząca z I-II w.,a wykopaliska wskazują,że zostało założone przez ludność brytyjsko-rzymską.
Stara nazwa Westune lub West Village czyli Zachodnia Wioska pojawiła się w spisie ziem Anglii i Walli w tak zwanej"Domesday Book" w 1086r.
Wjeżdżając,zaraz na początku drogi wita nas ta piękna brama"Lychgate".

czwartek, 5 listopada 2015

Mark Knopfler i Chet Atkins.

nie mylić z Chuckiem Norrisem,choć obaj"strzelają".
Tacy nowi/starzy ulubieńcy,dzięki którym mogę podziwiać muzykę gitarową i trochę się pośmiać w aucie-gdy jadę sama i wsłuchuję się w....ich konwersację.
Mówią,że płyta została nagrana przypadkowo w studio muzycznym M.Knopflera w Londynie i słychać na niej odgłosy miasta.
Nie wiem,bo nie mam tak dobrego sprzętu aby to sprawdzić.
Wiem tylko jedno:
dwóch dobrych gitarzystów,dwie piękne gitary i ich brzmienie.

niedziela, 1 listopada 2015

Halloween

Udało mi się przeżyć.
Po raz kolejny.
Tylko raz ktoś zapukał do drzwi,bo zapomniałam zgasić światło,ale zamarłam i przybysze pomyśleli,że chyba ich tu nie chcą.
Taki czas,że do kuchni(która ma frontowe drzwi)najlepiej nie wchodzić/lub po ciemku,bo jak zauważą to już biegną pukać.
Co za wieczór?
Najlepiej w ogóle nie wychodzić,bo od razu naskakują"Cukierek albo psikus!"
Zdecydowanie nie lubię tego"święta"tak samo jak horrorów puszczanych w ten dzień lub wcześniej.

wtorek, 13 października 2015

Kwiecista jesień

Jesień już się zadomowiła i po paru zimnych porankach i dniach deszczu uraczyła nas słońcem.
Takim ładnym,jesiennym.
W ogrodzie jeszcze parę pomidorków i papryczek łapie to słoneczko,

środa, 7 października 2015

King`s Lynn-miasto Vancouvera

Tak,tak.
To piękne,portowe miasto położone w północno-zachodniej części hrabstwa Norfolk,u ujścia rzeki Great Ouse do zatoki The Wash nad Morzem Północnym.
I w tym tak pięknym mieście w 1757roku urodził się sławny podróżnik i odkrywca
George Vancouver.
Ale zacznijmy od początku.
W 1101r.biskup Herbert de Losinga wybudował między dwoma rzekami kościół św.Margaret i rynek,miasto się szybko rozrastało i w 1204r.otrzymał status prawny miasta i nazwę Bishop`s Lynn. 
Ponieważ miasto to powstało między dwoma rzekami ma w swojej nazwie Lynn,które oznacza"ciało z wody"lub celtyckie Llyn oznaczające"jezioro".

piątek, 2 października 2015

Październik-zapraszam do różańca.

Różaniec-forma modlitwy znana każdemu.
Jest to modlitwa o niezwykła mocy wstawienniczej,ale jest też modlitwą trudną i wymagającą,do której trzeba się przekonać.
Może jest coś niezwykłego w różańcu skoro sama Matka Boska w swoich objawieniach prosi o ten rodzaj modlitwy.
Wielu ludzi zdecydowanie to potwierdzi,że ta modlitwa rzeczywiście zmienia życie ludzi i świat,niesie ukojenie,uzdrowienie,pocieszenie,daje siłę.

środa, 23 września 2015

Jesień


                     
      "Rozczochrana od wiatru
       W czerwono-złotych kolorach na sukni
       Z babim latem we włosach
       I chryzantemami w dłoni.

       Przyszła,zaproszona przez lato
       Przyszła,usiadła na progu
       I czekała,aż lato odejdzie
       I odda jej berło władania"

Gdyby nie informacja w radiu("Słońce przeszło przez przez punkt Wagi") ten wiersz przeleżałby jeszcze parę dni między notatkami,a na pewno w toku zajęć zostałby zapomniany,ewentualnie poczekałby na następną jesień.
Jak ten czas leci.
Może by go tak zatrzymać przez moment,usiąść na ławce,nacieszyć się ciepłymi promykami słońca,a nie ciągle biegać za czymś czego nie można dogonić,bo wciąż nam ucieka.

poniedziałek, 14 września 2015

"Motylek"

Kiedyż ja ostatnio czytałam taką książkę.
Trzymająca w napięciu,niespodziewane zwroty akcji.Już myślisz,że zabójca jest tuż tuż i...znowu wszystko się wymyka.
Kryminały,kiedyś się zaczytywałam,szczególnie książkami Aghaty Christe.
Zabójstwo,podejrzenia,tropy i przyznam,że zawsze próbowałam rozwiązać jakąś zagadkę jak układankę z puzzli.
Miałam już dość kolejnego tomu "Honor Harrington",bo mimo,że ciekawa nie lubię za bardzo długich sag dlatego przyznam bez bicia,że poddałam się na 11 tomie i może kiedyś jeszcze powrócę.

piątek, 28 sierpnia 2015

"Maleficient"

Na pewno,gdy byłam mała mama mi tam coś czytała,a potem gdy już wiedziałam jak nastawić płytę na moim gramofonie słuchałam bajek bez ustanku.
Wiadomo wróżki,księżniczki,książęta na białych koniach,a potem żyli długo i szczęśliwie.
Tak to tylko w bajkach,bo życie tak różowe nie jest(niestety).
Może właśnie dlatego powstają filmy przedstawiające zupełnie inne zakończenia bajek-"Enchanted"(trochę przypomina śpiącą królewnę czy coś takiego...), są ze sobą powiązane-"Tajemnica lasu",są bardziej rozbudowane(na potrzeby filmu)-"Śpiąca królewna i łowca",a także jest dodawane coś nowego(no,bo jak pierwsza część sprzedała się dobrze,to czemu by nie...)-"Alicja w krainie czarów II"(nie pamiętam,żeby w książce coś takiego było,albo nie doczytałam).

środa, 26 sierpnia 2015

Port...imigrantów.(cz.2).

Coś mi ciężko idzie pisanie,ale za to cykanie zdjęć szybciej.
Zdjęć czeka dużo w kolejce,także będę miała o czym pisać w długie,zimowe wieczory.
Dzisiaj przejdziemy się nieco dalej od głównego rynku i kościoła w Bostonie,o którym pisałam.
Można powiedzieć"Na obrzeża miasta".
A tam!!!
Młyn stojący przy jednej z ujść rzeki,a stoi już tam od 1819r.

wtorek, 18 sierpnia 2015

Niniwa Team.

Ostatniej,ostatniej niedzieli byłam na festiwalu jedzenia,a dwa dni temu poprosiłam o wolną niedzielę,bo to święto w kościele i ziółek trzeba nazrywać i w ogóle i...mało brakowało,a przez te ziółka spóźniłabym się do kościoła(to u mnie normalka).
Ale anioły czuwają,trochę drogę z aut-zawalidróg mi odmiotły i (chyba) parę koni mechanicznych pod maskę dorzuciły.
Zdążyłam(z niewielkim 4-minutowym opóźnieniem).
W chodzę do kościoła,a tu jakaś grupa.
Popytałam w około i od razu umysł się rozjaśnił.

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Food Show

I co tu dużo mówić.
Po paru dniach upałów(21-23st.)znowu pada,a ja się dziwię,czemu mi tak ciśnienie skacze.
Trudno,wybrałam ten kraj na moje tymczasowe schronienie(przed bezrobociem)i teraz cierp ciało jakżeś chciało.
Ale staram się nie popadać w rutynę pracy i czasami gdzieś wypaść.
A ostatniej niedzieli był to"Food and drink festival"i nie tylko,bo takiego typu"show"przyciągają prawie wszystkie rzemiosła. 
A to kucharzy i handlujących akcesoriami kuchennymi

środa, 12 sierpnia 2015

Miasto farmera

Byłam tutaj tylko raz na festynie,którą organizowano z pracy.
Jest to mała mieścina(populacja do 2001 wynosiła 486),obok której przejeżdżam gdy jadę do Bostonu.
Ale tym razem wybrałam się tam z aparatem.

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Kot i królik.

Jakoś tak czułam,że ten kot od sąsiada to po darmo tu nie chodzi.
Widziałam jak tylko przechodził przez ogród,że ma ochotę podejść do klatki i"pogadać",no ale jak kiedy ja tam stoję.
Raz udało mu się nie zauważyć mnie i podać łapę króliczkowi,ale nie miałam przy sobie aparatu.
Ale dzisiaj rano już mi tak szybko nie uciekł(mimo,że wiedział,że jestem w pokoju za szybą).
I tu musicie mi wybaczyć za jakość zdjęć,ale robiłam"za szybą"(coś się tam na pewno odbija chodź starałam się żeby się nie odbijało).



niedziela, 2 sierpnia 2015

Port...imigrantów.(cz.1)





Boston.Tak,ale ten nasz europejski,bo angielski.
Ale ten amerykański wziął właśnie nazwę stąd.
To purytańscy emigranci w 1630r.jako Ojcowie Pielgrzymi wyruszyli do Nowej Ziemi i założyli Boston w USA.

czwartek, 30 lipca 2015

Smile-Balkony

I  znowu wczoraj było deszczowo.
Nigdzie nie można wyjść,bo tak ciężkie chmury,że aż strach.
No to co się robi w takie dni?
Siedzi się na ziemi z robótką w ręce i ogląda... KABARETY.
Podziwiam.
Ja to bym się tam nie dogadała w taki sposób.
Brawa!!!


niedziela, 26 lipca 2015

Co słychać nowego?

Co nowego?
Wszystko takie samo...,a może jednak nie.
Kwiaty rosną podlewane w ostatnich dniach przez deszcz,zioła pachną i przyciągają pszczółki,tam w większych donicach rosną rzodkiewki,kapusta,cukinia,fasola i jeden pomidorek wraz z fuksją i pelargoniami. 

















piątek, 24 lipca 2015

Gitarowe wariacje

Cóż za niespodzianka.
Nawet nie przypuszczałam,że jeszcze usłyszę tę gitarę.
Slash-bo to o jego"wariacje"tu chodzi.
Saul Hudson,brytyjski gitarzysta rockowy znany jako Slash,urodzony w 1965r.w Londynie,syn Afroamerykanki(stąd te włosy?)i Brytyjczyka.
W gimnazjum dostał swoją pierwszą gitarę-hiszpańską jednostrunówkę,no i to wystarczyło,żeby grać po 12 godzin dziennie,opuszczać szkołę i w końcu rzucić ją,aby dołączyć do grupy Guns N`Roses.


sobota, 18 lipca 2015

Religijne przemyślenia.

Raz lub z dwa umieszczałam tutaj informację o o.Adamie Szustaku.Miły dominikanin,świetny kaznodzieja i...jest Coś jeszcze,a szczególnie w tym o czym mówi.
Nie znam Was i nie mogę Was oceniać jakimi jesteście katolikami:jakościowymi("Umarłabym za wiarę") czy ilościowymi(“Zawsze chodzę na mszę”).
Ja próbuję tego ilościowego we mnie przemienić w jakościowego(trochę trudne,czasami aż niewiarygodnie trudne,ale...spróbujmy).
Pamiętam z lekcji religii jak i z rodzinnych niedziel historie ze Starego i Nowego Testamentu.
Historia pierwszego grzechu,pierwszego bratobójstwa,potop,itp. są nam dobrze znane,czytane na mszy,dzieciom pokazywane w formie bajek,ale...dla mnie(nie wiem jak dla innych)to były tylko historie,które oczywiście kiedyś się tam wydarzyły,ale były tylko czymś dalekim,tak jak Bóg był Tylko w Kościele.
I co się wydarzyło?
Jakieś inne,dogłębne poznanie”tych”historii.
Musiałabym z całego serca podziękować mojemu aniołowi,że wtedy,gdy gdzieś się gubiłam,znalazłam(przez przypadek)niewinnie wyglądającą stronę”Langusta na palmie”.

wtorek, 7 lipca 2015

Kierunek-Toruń

Witam ponownie,znowu po długiej przerwie-tym razem zapomniałam wziąć ze sobą niewinnie wyglądającego,małego kabelka,którego brak przysporzył mi paru zmartwień.Niestety nie wszyscy mają"nowoczesne"komputery i nie zawsze małą kartę pamięci z aparatu można wsadzić do komputera.
Nie szkodzi.
Będzie lekkie opóźnienie i przypomnienie paru dni z wakacji w Polsce.
Ponieważ mój przylot i przyjazd cioci z Niemiec zbiegł się w czasie to postanowiliśmy odwiedzić Toruń.
Ciocia ze względu na"Radio Maryja",a ja ze względu na nudę.
To spakowaliśmy co potrzebne na dwa dni i doczołgaliśmy się do pociągu.
Nasz dworzec w Katowicach został"odrestaurowany"i zatrzymując się na kolejnych dworcach stwierdziłam,że chyba nam pozazdroszczono,bo prawie wszędzie jakieś prace,przeróbki,rozbiórki.
No,ale dojechaliśmy do prawie w pełni funkcjonalnego dworca w Toruniu i taksóweczka podwiozła nas pod dom pielgrzyma,a że mieliśmy jeszcze ładne południe to poszliśmy odszukać"Radio Maryja".
I po dość krótkim szukaniu i pukaniu wpuszczono Nas na placyk.

poniedziałek, 22 czerwca 2015

Pomniczki albo raczej...

I znowu jestem w Polsce.
I znowu przemierzam ulicami miast bezmyślnie biegnąc przed siebie,ale...
Zwróciłam ostatnio uwagę,że pojawiają się i u Nas"pomniczki",a raczej znane i nieznane osobistości,które z jakiejś przyczyny czy to w noc,czy to  w dzień,czy to w słońcu,w deszczu lub w śniegu stoją,
                                                               (Świetlik Bytomski)

sobota, 20 czerwca 2015

Ogródkowe porządki

Nareszcie(czyt.od czasu do czasu)ciepło się zrobiło na dworze i od razu wzięłam się do roboty w ogródku.
Tym bardziej,że trawa wysoka i pełno chwastów.
Trzeba było wyplewić wszystko co niepotrzebne,znaleźć miejsce dla pomidorów,

wtorek, 9 czerwca 2015

Moje hafciarskie przyzwyczajenia.

Widzę,że wszystkich ogarnęła gorączka na zabawę-"wywiad".
Gdzie nie spojrzę widzę te pytania i...dlaczego nie.

                                    1.Jaka jest Twoja ulubiona tkanina do wyszywania?
Zazwyczaj kupuję Aide 18ct,ale lubię też mniejsze krzyżyki.Na święta wyszywałam bałwanki na choinkę na plastikowej"kanwie".Strasznie mi się to spodobało,a i moja sąsiadka sięgneła po "plastik".

środa, 3 czerwca 2015

Holbeach

OK.Nie będę kłamać.
Dopadła mnie mania budowania w grze"Minecraft"a to dlatego,że po wakacjach człowiek jeszcze bardziej leniwy i mu się nie chce pisać,a poza tym dopadło mnie Coś i nie chce puścić.Kaszlę,psikam,z nosa leci jak z kokotka(kranu).
No,ale trzeba się w końcu zabrać do pracy!

czwartek, 21 maja 2015

Wakacje od...

Można czasami mieć wakacje od...blogowania.
No tak,czasami zdarza się zapomnieć o blogowaniu np.w wakacje.
Bo byłam sobie w kraju,na wakacjach i jak?

niedziela, 10 maja 2015

Letnie kokardki

Tak pomału.
Kroczek po kroczku wyłaniają się kwiatki na moich następnych kokardkach.

Pomyślałam,że na drugiej,pustej-na razie-wstążeczce będzie widniała jakaś litera z kwiatem.

niedziela, 19 kwietnia 2015

Kabaret

 O tak!
Trochę się wczoraj relaksowałam i doszłam do wniosku,że przez posiadanie angielskiej TV oglądam jakieś niezrozumiałe przeze mnie skecze i opery mydlane.
Tak,wiem ich angielski humor jest czasem...niezrozumiały(jak dla mnie).
Co tu dużo kombinować?
Poszperałam na YouTube i masz.
Chyba mój ulubiony kabaret"Ani mru-mru".


                          "Poczucie humoru jest jednym z najlepszych przyodziewków,
                             jakim można poszczycić się w towarzystwie."
                                                                                          William Thackeray

wtorek, 14 kwietnia 2015

Science Fiction

I trochę książkowo dzisiaj się zrobi.
Od brata kiedyś doszły mnie słuchy o fantastycznej książce si-fiction,no i przesłał mi ją na kindla(z którym nigdy się nie rozstaję).
Ponieważ strasznie lubię"międzyplanetarne loty"dlatego od razu dałam się do czytania.
Naparzyłam sobie herbatki na zapas,wgłębiłam się w fotel i...
I jak?
Po prostu fantastyczna i wciągająca.
A tytuł?
"Honor Harrington".

czwartek, 9 kwietnia 2015

Królicza historia

-Nareszcie jesteś!Gdzieś się podziewała?Szukaliśmy cię nawet w tamtym ogrodzie!-wrzeszczał wściekle Felek.
-Przestań wrzeszczeć.-odfuknęła Fiona-Trochę deszczu jeszcze nikomu nie zaszkodziło.
-Ale mnie tak.Mógłbym dawno siedzieć w saloniku i grzać się przy kaloryferze,ale nie!!!
-Czy ty myślisz Felek,że mnie jest też miło stać i moknąć.-wtrąciłam się do rozmowy.-Chciałam się gdzieś schować.
Felek tylko obrócił się i pobiegł przed siebie.
-Lepiej chodźmy za nim,bo znowu się zgubimy-szepnął Bazyl.
No to ruszyliśmy do domu.Znaleźliśmy bezpieczne przejście pod mostem i przeszliśmy na drugą stronę.Jeszcze musimy przejść parę uliczek i ogrodów i...

niedziela, 5 kwietnia 2015

wtorek, 31 marca 2015

Królicza historia

"No dobrze,lepsze to niż nic"i wskoczyłam do dziurawego kalosza.
Nie musiałam długo czekać gdy...
Kap,kap...na moje futerko,a ja coraz bardziej starałam się"przykleić"do kalosza,żeby nie być mokra i wtedy właśnie usłyszałam....
-Auć!!!Uważaj trochę futrzaku!-zapiszczał czyjś głos.
Rozejrzałam się jeszcze raz,ale nikogo nie widziałam i jeszcze raz"przykleiłam"się do kalosza.

środa, 25 marca 2015

Eurowizje

Czy pamiętacie tą dziewczynę?
Czy pamiętacie tę piosenkę?
Czy pamiętacie ten"pierwszy raz"Polski w Eurowizji?
Pierwszy raz zostaliśmy wybrani,aby pokazać jakie mamy diamenty i od razu drugie miejsce.
Czy pamiętacie ten głos,który umiał wbić w krzesło jury i dosięgnął drugiego miejsca.

środa, 18 marca 2015

Nieszczęścia chodzą parami.

Oj tak!!!
Chodzą też po ludziach,ale dlaczego parami?
Jedne nieszczęście to i tak dużo,a co dopiero dwa.
Moje kochane autko nie zdało M.O.T. i potrzebuje znowu naprawy(chyba go jednak sprzedam,już wysłużył już swoje).
Mam już dość wydawania pieniędzy na to auto.
A drugie nieszczęście to moje biedne pomidorki.
Ledwo to to wyrosło spod ziemi zaraz zmarniało(chyba zapomniałam podlać).
Ale jest coś co cieszy moje oczy codziennie.

środa, 11 marca 2015

Królicza historia

-A co to za trawa?
-To jest...hm....Felek!Jak to to się nazywa?
-Żyto?!Dlaczego pytasz?
-Bo to dobre.-wycedziłam przez zęby.
Popatrzeli na mnie pytająco i machnęli łapą.
-Wolę myszy!-zaśmiała się Fiona.
-Każdy lubi co innego.Jedni myszy,inni żyto,a jeszcze inni...kości.No dobra.Ty Daizy zostań tutaj i się nie oddalaj,a my idziemy bardziej w pole.Na łowy,bracia kochani,na łowy!

piątek, 27 lutego 2015

Zaczynamy nowy sezon

Wiosna już blisko,słońce coraz wcześniej pojawia się na niebie i korzystając z cieplejszych dni zaczynam pomału sadzić.
Najpierw pomidorki:
Na razie wygrzewają się w inspektach na kuchennym parapecie.

piątek, 13 lutego 2015

Szatan i Bóg

Ten"problem"powraca do mnie szczególnie teraz,gdy mam narzeczonego i zły diabełek siedział w Nim przez większość życia:piwko,bijatyki,broń,dziewczynki-było świetnie.
A teraz chce ułożyć sobie życie z kobietą,którą kocha,tylko ten diabełek-on nie chce i wiecznie mu krzyczy do ucha"Zostaw ją,odejdź,nie słuchaj".
I tak się cieszę,że te małe bitewki wygrywamy razem i ukochany potrafi"wyrzucić"te złe słowa ze swojej głowy.
Najważniejsze,co dzieje się ze mną,bo nigdy o tym nie myślałam w ten sposób,a zdarzyło się w moim życiu wiele"cudów".
Pierwszy jaki pamiętam to było jak odciągnięcie mnie na chodnik,gdy chciałam przejść przez jezdnię,a zza rogu wyjechało auto.
Wiedziałam,że to były ręce anioła.

poniedziałek, 2 lutego 2015

Musicale

Witam serdecznie wszystkich moich czytelników.
Już dawno nie pisałam muzycznie.
Wczoraj zapragnęłam obejrzeć jakiś film,a że bardzo lubię wszelakie filmy Disney to mój wzrok padł właśnie na tytuły Disnejowskich filmów.
I znalazłam taki tajemniczy tytuł:"Into the woods".
Będąc dzieckiem czytałam bajki,które pojawiają się w tym filmie,a w jednej nawet grałam damę dworu w szkolnym teatrzyku,widziałam też parę wersji powiązania niektórych bajek ze sobą,ale na razie ten Disnejowski film zrobił na mnie wrażenie.
I to nie tylko dlatego,że lubię musicale i przepadam za Johnny Deep,ale ogromne wrażenie zrobiła na mnie Meryl Streep.
Kiedyś oglądałam "Mamma Mia!"i nawet nie spodziewałam się tak pełnej życia i tak ładnie śpiewającej aktorki.





Więc weźmy naszych milusińskich i udajmy się do kina.
Może pomogą Wam odgadnąć tytuły bajek?

                                            MIŁEGO OGLĄDANIA!!!

czwartek, 29 stycznia 2015

Witam w kolejny dzień zimy.Tutaj to jest strasznie dziwne.Czasami mróz,że do pracy wyjechać to trzeba parę minut wcześniej wyjść i odszronić auto,a następnego dnia kwiatki z pod ziemi wychylają swoje białe główki.

wtorek, 20 stycznia 2015

Królicza historia

-Daizy!!!Fiona!!!
-Chodź!!!To stamtąd!!!-wskoczyliśmy na dróżkę wiodącą do małego lasku i od razu rozpoznaliśmy naszych kompanów.
-Bazyl!!!Popatrz!To one!-I skoczył jak tylko gruby kot może daleko i już łasił się do Fiony.-Wiedziałem,że z ciebie odważna kotka.Ale żeby aż tak?
-Cóż,to Daizy należą się podziękowania.-spojrzała na mnie a ja z dumą wypięłam pierś,jakbym czekała,aż ktoś mi przypnie medal.
-Fiona!Fiona!Nic ci się nie stało?Pokarz się?Daizy jesteś cała?Zwariowałyście!!!Mogłyście zginąć!!!

środa, 14 stycznia 2015

Co jeszcze kwitnie i co się budzi.

Dni coraz dłuższe.
Jeszcze zima,ale w Anglii już wiosennie i kwiatki już zaczynają się budzić z zimowego letargu.
Bardzo się cieszę,że moje beniaminki wypuszczają nowe,świeżo zielone listki.
Zawsze mnie to cieszy,bo z tych nowych pędów mogę stworzyć następne drzewka lub bonsai.

piątek, 9 stycznia 2015

Podsumowania

Widzę,że wszyscy robią podsumowania roku,no a ja?
Chciałabym mieć więcej czasu na WSZYSTKO,ale mamy tylko 24h i nic więcej,a nic nie poradzę na to,że lubię sobie pospać,czasami książkę poczytać,biegać po sklepach,grać na komputerze,itp.,itp.,...
Ale chyba coś da się wyszukać w zakamarkach szaf.
Latem wyszywałam wstążki...

czwartek, 1 stycznia 2015

SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO 2015 ROKU

O tak!!!To nie kawał.To już się stało.

Weszliśmy w nowy rok z nowymi postanowieniami,z nowymi nadziejami.
Nie wiem jak wy,ale ja czuję jakbym stała przed wielką niewiadomą w moim życiu i z niecierpliwością czekam na to co przyniosą nowe dni.

Choroby dawne

Trochę dziwny ten tytuł,albo i nie.Sami się państwo mili przekonacie. No bo przez ten ostatni rok to tyle chorób się potraciło,a co niektóre...