wtorek, 14 kwietnia 2015

Science Fiction

I trochę książkowo dzisiaj się zrobi.
Od brata kiedyś doszły mnie słuchy o fantastycznej książce si-fiction,no i przesłał mi ją na kindla(z którym nigdy się nie rozstaję).
Ponieważ strasznie lubię"międzyplanetarne loty"dlatego od razu dałam się do czytania.
Naparzyłam sobie herbatki na zapas,wgłębiłam się w fotel i...
I jak?
Po prostu fantastyczna i wciągająca.
A tytuł?
"Honor Harrington".



A to jedna z serii.
Na pewno już słyszeliście o niej,bo prócz książki powstał komiks i gra i oczywiście teraz powstaje film.
Ale moja wyobraźnia już sama sobie wyświetliła parę odcinków,bo książka mimo wszystko ma te parę tomów plus przypisy.
Autor David Weber postarał się o to,żeby stworzyć serię Honor Harrington składającą się z 15 tomów,6 zbiorów opowiadań"Worlds of Honor",3 powieści związane z serią"Honor Harrington" i jeszcze 2 dodatki osobno traktujące o Ludowej Marynarce i Royal Manticoran Navy(no dobra nie wyliczam innych książek tego autora,bo barrrdzzzo dużo tego)
Dużo tego czytania i jeśli się nie czyta zbyt uważnie np.zapomina się imiona lub nazwiska niektórych osób występujących w książce(tak jak ja)można się trochę pogubić lub wracać trochę do tyłu(jak ja i to wiele razy).
Jest parę rzeczy,które wprawiają mnie w stan senności choćby nieszczęsne opisy elektronicznych nowinek w statkach i ich użycie,albo przynudzające rozmowy o planowanych atakach,ale tyle tomów książki trzeba czymś zapełnić.
Jak już wspomniałam wielka wyobraźnia już stworzyła sobie wszystko i nie wiem,czy czekam na film z takimi samymi wypiekami na twarzy jak niektórzy(mój brat).
Czasami myślę,że gdyby można podpiąć jakiś miniczip do umysłu to reżyser już miałby gotowy film i to bez używania komputerów i płacenia aktorom.
Ale wróćmy do rzeczywistości.Mamy świetną książkę i mamy komiks i grę i nie wiem co jeszcze.
Oprócz głównej bohaterki,która jest gotowa poświęcić życie dla ratowania innych i jej bardzo oddanych przyjaciół,którzy gotowi są poświęcić życie żeby ją ratować z różnych opresji jest jeszcze ktoś.
To wielki,inteligentny kot-empata,który przekazuje uczucia innych swojej Pani i nie raz ratuje ją z opresji,a ponieważ posiada niezwykłą broń-długie pazury-jest niezwykłą"piłą mechaniczną"(cyt.).
Trochę żałuję,że na okładkach książek pojawia się jako stworzenie o ludzkich dłoniach i pyszczku(jak to mój brat ujął)sfinksa.   
Ale cóż mogę poradzić,że autorowi przyśnił się taki stwór.
No to co?
Nie będę tutaj dużo mówić to trzeba przeczytać i przeżyć.
                                                                        Życzę Wam miłego czytania!!!!!!!!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Choroby dawne

Trochę dziwny ten tytuł,albo i nie.Sami się państwo mili przekonacie. No bo przez ten ostatni rok to tyle chorób się potraciło,a co niektóre...