wtorek, 15 lipca 2014

Koniec mundialu?

Tak.
Nareszcie!!!(chodź tak może powiedzieć mój chłopak,bo to ja patrze na mecze nie on).
I wygrali najlepsi(czyli ci,którzy  się starali).
Nie kibicuję Niemcom-wrodzona nienawiść?
Wierzyłam więcej w wygraną Brazylii,bo przecież to ich podwórko i należy się,ale...nie byli naj.
W niedzielę uwierzyłam,że Argentyna sobie poradzi,ale to co się działo na boisku przypominało raczej"boks w biegu"i"choćbyś po nim przeszedł wleć do bramki z piłką i tak sędzia nie zauważy"i przez moment pomyślałam,że to  bardziej przypomina wojnę na kartki(kto więcej) i miły ukłon sędziego w stronę Argentyny np.
-zaplątanie się pod nogi Niemcowi,
-pierwsze dwie kartki dla Niemców.

piątek, 11 lipca 2014

Królicza historia

I znowu strasznie potrzęsło i przestało.
Siedziałam wystraszona w tym ciemnym miejscu i słuchałam co dzieje się na zewnątrz.
Wreszcie ujrzałam coś strasznie jasnego.Przymrużyłam oczka i czyjaś ręka dotknęła moje futerko.Dziwny zapach,stresująca sytuacja...uwolnijcie mnie stąd!!!
Wreszcie ktoś złapał pudełko i przewrócił tak,że mogłam bez stresu wskoczyć do mojego nowego domku.
Ale duża ta klatka!!! 
I tylko dla mnie!?
Mój domek z drzewa,sianko tylko dla mnie,do wodopoju nikt się nie ciśnie i własny spodeczek z jedzonkiem.

Choroby dawne

Trochę dziwny ten tytuł,albo i nie.Sami się państwo mili przekonacie. No bo przez ten ostatni rok to tyle chorób się potraciło,a co niektóre...