poniedziałek, 22 grudnia 2014

Przygotowania

Zima się zbliża,święta się zbliżają i...porządki się zbliżają.
Przygotowania do świąt trwają.
Pierniczki udekorowane leżą w pudełku na szafie i czekają na odpowiedni czas,choinka już zadomowiła się w pokoju...

...piękna i żywa...

wtorek, 25 listopada 2014

Późna jesień

Tak.Coraz szybciej ciemno,wieczna szaruga za oknami,pogoda dobra na depresję.
Nie cierpię.Ale wczoraj już musiałam wyjść,bo tak wiecznie siedzieć nie można.Trzeba rozprostować kości.
Mimo,że w Anglii przez ostatnie dni mgliście to jednak tak jakoś rześko i-co tu dużo mówić-trochę ślisko na chodnikach,a to wszystko za sprawą liści spadających z drzew,których się nie zbiera.
Może oni tak lubią,ale nie chciałabym się poślizgnąć na czymś takim i rąbnąć głową w chodnik,a już nie raz noga mi się poślizgła.
Za to pozbierałam sobie takich ładnych i dużych...
                                                                                         ...i zrobiłam różę...

środa, 19 listopada 2014

Królicza historia

No i jesteśmy u Felka.
Wielki kocur o różnych odcieniach szarości(musicie wybaczyć,ale nie widzę kolorów)siedział sobie na dachu garażu i grzał się w miłym słońcu.
-O!Jesteście,a już myślałem....Hej!A to co?-uniósł łebek i wskazał na mnie.
-Daizi.Króliczka i nowa kochanica Bazyla.-prychnęła Fiona. 
-Akurat.Jesteś zazdrosna?-spytał Bazyl.
-Ależ skąd.Dobra,to gdzie dzisiaj idziemy?
-Musicie wybaczyć,ale ja się nigdzie nie ruszam.Tutaj jest po prostu bosko i już.
-Ale mieliśmy...?
-Wiem,wiem.Spóźnialiście się i jak na was tak tu czekałem zrobiło się tak przyjemni ciepło.
-Ty leniuchu!!!
-To moja wina.Chciałbym pokazać coś tej małej.Zrobiło mi się jej żal,że siedzi tak w klatce i....
-No i masz!Dobre serce Bazyla.W takim razie...-Fiona obrażona uniosła ogon-...idę sama.
I dała nura za płot.

piątek, 14 listopada 2014

Nowy"mebelek"

Tak,tak.
W końcu musiałam zamówić i kupić,bo tamborek był za mały na takie dzieło.
Przyczepiłam to to do biurka i gra.Teraz pracuje się lepiej i nitki się tak nie plączą.
A o pracy nie mogę za dużo powiedzieć,bo to niespodzianka,ale będzie troszeczkę większa niż na zdjęciu i mam nadzieję,że zdążę.

sobota, 1 listopada 2014

Królicza historia

Wreszcie po długiej i wyczerpującej wycieczce Bazyl i ja pobiegliśmy na dobrze mi znany ogród.Mój ogród.
 Dziwne,ale klatka była rozmontowana,a raczej jej części były porozrzucane po całym ogrodzie,a płócienny dach rozerwany na strzępy.
-Co tutaj się mogło stać?
-Twoja Pani wpadła w furię,że nie domknęła klatki i ty uciekłaś.
-To jak ja teraz....Nie chcę spędzić nocy na takim wietrze.
-Chyba mam pomysł!Poczekaj tu...albo chodź ze mną.
Podbiegliśmy do kuchennych drzwi,a Bazyl wskoczył na dach auta.
-Widzę twoją Panią,może....

poniedziałek, 20 października 2014

Zabawy


Tak,tak.
Ostatnio zabawiłam się trochę.
Poszperałam tu i tam,zajrzałam na parę blogów,oglądałam filmiki na YouTube i zapragnęłam spróbować,mimo,że malowanie nie jest moją mocną stroną.
Zostawiłam sobie jedną buteleczkę po małym piwku i pomalowałam na biało...

piątek, 17 października 2014

Nie mogę wprost uwierzyć,że ten czas tak szybko leci...albo,że moje kwiaty tak szybko zakwitają.
Jedna z moich orchidei"Amber"
                                                       (tak wyglądała jeszcze miesiąc temu)
                                 po dwóch miesiącach rozpieszczania mnie widokiem swoich pięknych kwiatów przekwitła,a raczej jej pęd kwiatowy usechł,czyli nie mógł już zakwitnąć na tym samym pędzie mimo,że pęd był nowy i powinien zakwitnąć jeszcze raz,a jej liście zaczęły żółknąć.

poniedziałek, 13 października 2014

Królicza historia

Pobiegliśmy w stronę kolejnego ogródka.Byłam tak podekscytowana tym wszystkim,że skakałam po wszystkich kamykach nie zważając na to co dzieje się wokół mnie.
I w końcu stało się.Walnęłam całą siłą w coś miękkiego.
-Auł!-jęknęłam przerażona i potarłam biedną główkę.
-Masz szczęście,że to nie ściana.-zaśmiał się Bazyl-Chcę,żebyś kogoś poznała.
-A co ty mi tu przyprowadziłeś?To na pewno nie jest mysz,a ma za krótki ogon i za długie uszka jak na szczura?
-To jest króliczka Daizi.Siedziała w klatce u sąsiadki i postanowiłem wyrwać ją stamtąd w wielki świat.
-Aha!Teraz rozumiem!Ciekawość silniejsza od zostania w domu?Błąd.Zgubi się i...
-Nie martw się.Odprowadzę ją.
-OK.Witaj Daizi jestem Fiona-kicia o mleczno-białym futerku z czarnym pyszczkiem skłoniła się dostojnie.Miło mi cię poznać.Koledzy Bazyla są także moimi kolegami.
-Mnie też jest miło,tylko dlaczego tak wszyscy chcecie,żebym wróciła do mojej Pani?
Nienawidzę siedzieć w tej klatce i wiecznie obrywać za to,że coś pogryzłam,no i wiecznie robi porządek w moim domku.
-Ona się tobą opiekuje,żebyś miała czysto i miała co jeść.
-Tak,ale dlaczego wymienia wiecznie siano?Nie może zostawić tego starego.
-Dziwna jesteś.Ona nie chce żeby robaki się tam zagnieździły.

czwartek, 9 października 2014

Zwiedzanie

Tak.
W ostatnim miesiącu wykorzystałam fakt,że rodzice przyjechali w odwiedziny i namówiłam chłopaka na wypad do Cambridge.
Pogoda była ładna,trochę wietrzna-przez co było zimno(czasami),ale najważniejsze,że można było się wyrwać z domu.
Pooglądać stare budowle,wypić kawę w restauracyjce,która znajdowała się w kościółku.
Ciekawe zestawienie.Połowa kościółka była"normalna"tzn.mogłeś wejść i się pomodlić,a za szklanymi drzwiami-restauracja.
Po prostu 2w1.Idziesz na mszę i zaraz potem na śniadańko lub coś słodkiego.

poniedziałek, 6 października 2014

"Jesień"

"Jesień"

Przyszła do nas pani

Ubrana w barwny płaszcz
W ręce farby kolorowe
I wielkim pędzlem maluje nasz świat

Drzewa zafarbowała na złoto,
Brązowo i żółto
Między gałązkami rozwiesiła
Babie Lato

Teraz przechadza się polami,lasami
Czasami uśmiechnie się do nas 
                             promiennym słońcem
Spomiędzy drzew
Czasami powita nas porannym deszczem

I dni nam skraca
I słońce odbiera
I poranki zimniejsze
Zostawia w podarku
                                        B.B.




wtorek, 30 września 2014

Królicza historia

Jak to w ładny dzień Pani znowu wzięła mnie do ogrodu i wsadziła do"kojca".
Przez cały dzień takiego siedzenia naprawdę robi się nudno i wtedy przyszedł on-czyli kot.
-A może mały wypad do sąsiada za płot.
-Tak!!!Ale jestem uwięziona.
-Zaraz ci pomogę.
Niestety Pani zostawiła niedomknięte drzwiczki i kot z łatwością przesunął zasuwkę otwierając Daizy drogę na wolność.
-I już tak...mogę iść?
-Nie.Jest parę spraw,które musisz znać.A najlepiej trzymaj się blisko mnie i nie uciekaj daleko.Musimy tutaj wrócić.
-Ale po co?
-Później to zrozumiesz.

Szybko wyskoczyłam z kojca i od razu chciałam pobiec daleko,daleko przed siebie,chciałam się wreszcie dowiedzieć co kryje się za tym wysokim płotem i tak dziwnie pachnie,a czasami szczeka,byłam gotowa poznać cały trawiasty świat i wąchać każdy zapach,który tam znajdę,chciałam już teraz poznać więcej takich kotów jak ten obok mnie.
-Nie tak szybko!!!Mamy przecież cały dzień.Musisz wiedzieć,że nie wszystkie zwierzęta są tak miłe i dobre jak ja.Niektóre z nich będą chciały cię zalizać na śmierć lub pogryźć.Dlatego nie wychylaj się.OK?
W jego oczach mogłam dostrzec wiele mądrości,które nabył w czasie swojego kociego życia,i które chciał przekazać mnie-małemu króliczkowi.
-OK.Będę się trzymać blisko i postaram się nie uciekać.
-Dobrze!I musisz też pamiętać o autach.
-Autach?!A co to takiego?
-Ludzie całymi dniami jeżdżą takimi budkami na kółkach-czyli autami po ulicach,no i tam to trzeba naprawdę uważać.Paru moich kumpli nie było dostatecznie szybkich i....
Zamilkł i odwrócił swoje kocie oczy.
-I co?
-Zostało z nich tylko futro lub zostali przecięci w pół.Straszne,więc radzę ci trzymać się z dala od ulicy.
-Jasne.Zapamiętam.
-OK.Chodźmy już.
Kot podszedł do płota i wspiął się wysoko spoglądając z góry na mnie.
-Zapomniałem,że ty się nie wspinasz,ale spokojnie obejdziemy ten płot i kłopot z głowy.Zresztą możesz też podkopać się.Zaraz ci pokażę.
I kot zaczął kopać dziurę pod płotem.
-I jak?Teraz ty spróbuj?

poniedziałek, 29 września 2014

Poducha

Na pewno pamiętacie mojego kociaka,którego wyszywałam grubą muliną,a jeśli nie to przypomnę.
Zamówiłam zestaw:poduszka+mulina do wyszywania z"Kokardki"...
                                       ...i pomału wyszywałam....

Wreszcie udało mi się skończyć wyszywanie poduszki(prawie).

sobota, 23 sierpnia 2014

Kokardki

Będąc parę lat temu w Niemczech strasznie spodobały mi się wyszywane kokardki,które ozdabiały pokoje mojej cioci.
Parę takich wyszyłam na święta dla mamy

środa, 13 sierpnia 2014

Królicza historia

Już teraz wiem,że mogę bez strach wyskakiwać z klatki i chodzić po całym pokoju,a tam tyle rzeczy do obgryzania.Najfajniejsze są takie długie,czarne-nie wiem co to,ale jak się gryzie to taki prąd przechodzi przez moje ciałko.Lubię to,to tak jakby coś łechtało mnie po brzuszku.No jeszcze są drzewka,ale nie wszystkie są miękkie do gryzienia.
Tylko nie mam pojęcia po co są te kolorowe,dziwne patyczki.Mam je wszędzie w klatce,no i wiecznie mnie przepędzają jak coś gryzę-czy oni nie rozumieją,że to fajna zabawa.Wiecznie tylko słyszę"Daizi,Daizi!!!"
Dzisiaj założyli mi coś co nazywa się"szelki"i dali mi wybiec na"ogród".
Ale ekstra!!!Zielono wszędzie i tyle fajnych smaków i zapachów i para oczu na płocie,które mnie bacznie obserwują.
Złapały mnie ręce Pani i wsadziły do klatki,ale innej,takiej okrągłej z zielonym dachem.
Teraz te wielkie oczy zeskoczyły z płotu i usiadły na przeciw mnie.Przyglądały się,wąchały wokoło,ale nie mogły tutaj wejść.
Po chwili"wielkie oczy"gdzieś uciekły a w mojej klatce pojawił się domek z drewna.Ale jakie to dobre,niczym chatka z piernika.

sobota, 9 sierpnia 2014

Letnie zapachy

Lato w pełni,pogoda trochę nie pasująca do Anglii-bo żar się z nieba leje niemiłosiernie.
Pomidory wyrosły wysoko i już widać na nich owoce,

wtorek, 15 lipca 2014

Koniec mundialu?

Tak.
Nareszcie!!!(chodź tak może powiedzieć mój chłopak,bo to ja patrze na mecze nie on).
I wygrali najlepsi(czyli ci,którzy  się starali).
Nie kibicuję Niemcom-wrodzona nienawiść?
Wierzyłam więcej w wygraną Brazylii,bo przecież to ich podwórko i należy się,ale...nie byli naj.
W niedzielę uwierzyłam,że Argentyna sobie poradzi,ale to co się działo na boisku przypominało raczej"boks w biegu"i"choćbyś po nim przeszedł wleć do bramki z piłką i tak sędzia nie zauważy"i przez moment pomyślałam,że to  bardziej przypomina wojnę na kartki(kto więcej) i miły ukłon sędziego w stronę Argentyny np.
-zaplątanie się pod nogi Niemcowi,
-pierwsze dwie kartki dla Niemców.

piątek, 11 lipca 2014

Królicza historia

I znowu strasznie potrzęsło i przestało.
Siedziałam wystraszona w tym ciemnym miejscu i słuchałam co dzieje się na zewnątrz.
Wreszcie ujrzałam coś strasznie jasnego.Przymrużyłam oczka i czyjaś ręka dotknęła moje futerko.Dziwny zapach,stresująca sytuacja...uwolnijcie mnie stąd!!!
Wreszcie ktoś złapał pudełko i przewrócił tak,że mogłam bez stresu wskoczyć do mojego nowego domku.
Ale duża ta klatka!!! 
I tylko dla mnie!?
Mój domek z drzewa,sianko tylko dla mnie,do wodopoju nikt się nie ciśnie i własny spodeczek z jedzonkiem.

poniedziałek, 30 czerwca 2014

Wakacje

Tak.
Piękne,słoneczne,trochę leniwe i...deszczowe.

Moja kochana ojczyzna powitała mnie słoneczkiem i była bardzo pobłażliwa dla mnie.
Dała popracować w ogrodzie,pochodzić po lesie,spotkać się z przyjaciółmi i...wydać trochę grosza na kino.
Nie powiem,że nie czekałam z wypiekami na twarzy na spotkanie i wyprawę do kina na"Na skraju jutra".
Co mogę rzec?
Film mnie powalił choć przypominał "Dzień świstaka"(powtarzanie dnia)i jak to w 
USA była inwazja"obcych"(mają jakiegoś bzika na tym punkcie).
Chociaż nie jestem pewna czy bardziej film na mnie podziałał czy osoba,która siedziała obok,że nie mogłam spać.

poniedziałek, 23 czerwca 2014

Królicza historia.

Mam już dwa lata-chociaż u Nas zwierząt lata liczymy inaczej niż u Was-ludzi,ale jestem na tym świecie dwa(ludzkie)lata i tyle samo mieszkam z moją"przybraną"nie-króliczą mamą.

Po prostu.
Siedziałam sobie zamknięta w czymś,co Wy nazywacie klatką,a obok mnie biegały znerwicowane i strasznie podniecone nie-króliki.
Długi tułów,małe uszy,długie futro,krótkie łapki-dziwne?

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Ten miesiąc totalnie mnie rozleniwił,ale następny będzie lepszy-obiecuję(tak,tak,obiecanki cacanki).
Ładna pogoda zmusza do leżenia na leżaku i "łapania" słońca,ale postaram się częściej siadać przed komputerem i coś pisać.
A jest o czym.
Kiedyś były na moim blogu zdjęcia jeszcze z pustymi doniczkami,w których posadziłam"małe"co nie co,a teraz już tam coś rośnie.

czwartek, 5 czerwca 2014

Krótka wizyta.

Niestety to były tylko dwa dni,ale zawsze dobrze wyrwać się z domu i wiecznego myślenia,że za dwa dni do pracy.
Ponieważ mój chłopak lubi"bawić się"samolotami,a niedaleko Stratford-Upon-Avon odbywały się pokazy modelarskich samolotów to skorzystaliśmy z okazji.
Zamówiliśmy miły B&B na jedną noc,a dzień,w którym przybyliśmy do miasta wykorzystaliśmy na zwiedzanie.
Pogoda(o dziwo)nam dopisała,turystów wielu,bo jak dobrze wiecie to miasto,w którym urodził się i mieszkał William Shakespeare.

czwartek, 22 maja 2014

"Biografia J.R.R.Tolkiena"

Kiedyś już pisałam o tym jak to książki bardzo różnią się od filmów,no bo jak tu wszystko pomieścić w dwu i pół godzinnym filmie.
Ubolewałam też nad tym jak bardzo"Hobbit"filmowy odbiega od książki(ci co czytali będą wiedzieć co jest "nadprogramowe" w tym filmie).
Z tego co dziś przeczytałam w pewnej książce mogę śmiało powiedzieć,że nic"nadprogramowego"w filmie niema,mało tego reżyser nieżle się napracował doszukując się czegoś niedokończonego w rękopisach autora.
Otóż właśnie teraz przedemną na stole leży świetna biografia J.R.R.Tolkiena napisana przez Colina Duriez i właśnie teraz czytam wątek,który"kazał"mi napisać to co właśnie piszę.

niedziela, 18 maja 2014

                                               "ORCHIDEA"
                             
                     Plątanina łamliwych,zielono-białych odnóży
                     Niczym pająk siedzący w ciasnej doniczce
                     Odkrywa nam swą nagość jak żaned inny kwiat
                     Ukazuje nam swoje korzenie-płuca oddychającej rośliny
           
                      Z małej kulki,z której wyrastają długie odnóża
                      Wyrasta liść,wielki,zielony i mięsisty i...
                      Potem drugi i jeszcze jeden rozciągają się
                      Budują kielich,z którego piją królowe

                      Teraz pojawia się oczko
                       Małe,zielone oczko i...
                       Hop i mamy długi pęd z wypustkami
                     
                     A on niczym wąż w bok się wyciąga 
                      I wciąż nowe pączki ukazuje
                      Już niedługo zobaczysz piękny obraz
                      Królowej w pełni blasku 

No dobra może nie umię pisać wierszy,ale kwiaty to mi wychodzą jak spod ręki dobrego ogrodnika.




czwartek, 8 maja 2014

Pada,ponuro i wietrznie.
Lenistwo dopada mnie i nie mam  siły wstać,wyjść z domu i iść gdziekolwiek.
No i ta praca.
Strasznie dołująca,ale co by tu można zmienić skoro musisz pracować,żeby płacić swoje rachunki.
Kiedyś w takie dni"zakopywałam się"w książkach,teraz za dużo ich nie mam na obczyźnie,ale znalazłam coś interesującego i mam nadzieję,że i Was zainteresuje.
Nie jestem pewna jak To znalazłam w internecie.
Przypadek-bo takie zdarzają nam się często.
Szukałam książek dla dzieci mojego brata na Bożenarodzenie,bo nie lubię jak one tak siedzą przed komputerem i się kłócą.
No to można by im kupić książki,a ponieważ moja chrześnica idzie do komunii,no to można by coś z katolickich działów.

niedziela, 4 maja 2014

To co tygryski....

                                                                     "Pamiętajcie o ogrodach

                                                                      przecież stamtąd przyszliście
                                                                      W żar epoki użyczą wam chłodu
                                                                      Tylko drzewa,tylko liście"
                                                                                                Jonasz Kofta
 A co ja lubię najbardziej???


To chyba widać.
Wszystko,co jest związane z ogrodem.
Sadzenie,przesadzanie,pielenie,przestawianie i dostawianie,żeby wszystko wyglądało ładnie.

piątek, 2 maja 2014

Co to były za święta!!!

Dla mnie Wielkanoc jest wielkim przeżyciem.
Nie wiem czasem czy nie większym niż Bożenarodzenie.
Ale tamte minione tygodnie obfitowały w Coś jeszcze-Jan Paweł II został wyniesiony na ołtarze.
Przez całe moje dzieciństwo i lata młodości był "tam" na Watykanie,do Polski przyjeżdżał jak ten "dobry wujek"zza granicy,aby nieść Nam Dobrą Nowinę i później jego choroby i śmierć-"dobry wujek"odszedł od Nas,ale nie przestał się troszczyć co mogliśmy oglądać w Jego cudach.
Na pamiątkę dla moich rodziców wyszyłam obraz z Janem Pawłem II i tylko to zdjęcie mogę tu zaprezentować.

sobota, 19 kwietnia 2014

Porządki czy...?

Znowu dłuuuugggaaa przerwa,ale tym razem to nie moje lenistwo,a konserwacja mojego laptopa.
No cóż,maszyny mają to do tego,że się psują lub wirusy je łapią.
No i po wszystkich ciężkich dniach porządków,prasowania obrusów,mycia okien siadamy zmęczeni w fotelu,żeby w niedzielę Wielkanocną przygotować wielkie śniadanie a potem obiad i...następny dzień to samo i...już po świętach.
I jak?
Czy zauważyliśmy co stało się na Golgocie?
Czy przeżyliśmy Tą Tajemnicę Śmierci i Zmartwychwstania?

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Najcenniejszy DAR

Trochę zaskakujący tytuł?
Co może się pod nim kryć?
Co jest tym cudownym darem?
Nie kryję,że jestem chrześcianką-ale jaką?
Tą przyniesioną do kościoła przez rodziców,żeby dziecko zostało ochrzczone-bo co sąsiedzi powiedzą.
Tą gonioną co niedzielę przez rodziców do kościoła-bo tak trzeba.
Tą chodzącą do kościoła tylko od święta.

wtorek, 1 kwietnia 2014

Przesadszanie.

Ponieważ w Anglii wiosna już trwa...hohoho,więc na bieżąco coś wyrywam,kopię,przesadzam.
Nie lubię układnia,żeby np.bratki były w tym miejscu,a tam zakwitną żonkile,tam hiacynty.
I choć w domu lubię porządek i wszystko musi być na swoim miejscu to w ogrodzie lubię"artystyczny"nieład,czyli tam gdzie się posieje tam będzie dobrze.

niedziela, 30 marca 2014

Minimalizacja?

A może po prostu wyrzucenie wszystkich zbędnych rzeczy z domu?
Czy to Was nie przygnębia?

Czy te wszystkie"kurzołapy" Was nie dołują?
Czy patrząc na te figurki nie myślicie"trzeba je w końcu odkurzyć"?

poniedziałek, 17 marca 2014

Zabawne wspomnienia.

Tak ostatnio przeglądałam blogi innych i....
Dziwny ten mój blog!
O wszystkim-taki misz-masz.
No cóż jak w nazwie"co mi ślina na język przyniesie".
Pisałam kiedyś pamiętnik,ale po pierwsze ręka bolała od pisania,po drugie wciąż musiałam dokupować nowe zeszyty,więc...zdecydowałam te moje szalone myśli pisać na blogu-a może ktoś poczyta te moje"wypociny".

Czytałam i nadal czytam dużo blogów.
Czasami zajrzę na krótko,innym razem śledzę każdy post i....

piątek, 7 marca 2014

I zaczął się post.




No i zaczęło się -coś czeba postanowić?
Zero cukierków,zero telewizji(i tak szajs tylko puszczają),no i komputer.
Wykonujemy tylko potrzebne rzeczy,nie gramy,nie przeglądamy żadnych niepotrzebnych artykułów,no i facebook-na razie zawieszamy.
                          40 DNI BEZ FACEBOOKA.
Co dla niektórych wielkie wezwanie.
Na czas postu odcinam się od tego co mnie najbardziej wciąga i postanawiam częściej wychodzić na dwór.

czwartek, 6 marca 2014

"Sam jesteś architektem..."

                                "Sam jesteś architektem
                           swojego osobistego doświadczenia".
                                                                                                          Shirley Maclaine

Życie Nasze to w końcu taka budowla-Nasza budowla.

Zaczyna się od dnia Naszego urodzenia i przez całe Nasze życie dodajemy małą lub dużą cegłę do Naszej budowli.
Dlaczego mamy ponosić się fali,która niesie nas tam gdzie my nie chcemy.
Chodźby ubrać się inaczej niż inni:ubieżmy pomarańczowe leginsy lub zieloną kurtkę-taką aż bijącą w oczy.
Ostatnio w pracy spotkałam kogoś w takiej blusce.
Szok!!!
Zazwyczaj jesteśmy przyzwyczajeni do bieli,czerni,szarości,no może różowy lub taki tam czerwony,a tu...

wtorek, 4 marca 2014

W długie wieczory...

Kończy się już ta okropna pora kiedy się wstawało i jeszcze było ciemno ,wracało się z pracy i już było ciemno.
W czasie tych ciemnych,długich wieczorów jak zawsze próbowałam czymś się zająć.
Siedząc w ciepłym pokoju,wokół otoczona wspaniałymi,pachnącymi świecami i popijając herbatkę...
                                                 ...dziargałam sobie swoje robótki.

Najpierw dokończyłam serwetkę,z którą zmagałam się bardzo długo i wiecznie nie miałam czasu jej dokończyć...

czwartek, 27 lutego 2014

Tłusty czwartek!!!

I mamy słodki dzień.

Dzień kiedy  można zajadać się pączkami i faworkami bez opamiętania.
W końcu przed nami 40 dni wyrzeczeń i zaciskania pasa.
Na początku były faworki:



                                              dobrze wymieszane...

środa, 26 lutego 2014

Przyjażń?

"Temu kto Cię nie szuka nie zależy na Tobie.
Ten kto za Tobą nie tęskni nie kocha Cię.
Przeznaczenie decyduje o tym kto pojawia się w Twoim życiu."

Przjażń-jakże trudno jest znależć przyjaciela.

Jeśli masz kogoś takiego w szkole i wciąż jest z Tobą przez lata to zazdroszczę.
Mnie udało się znależć taką dawno temu na oazie-nawet nie czekałam na to,że się do mnie odezwie.
I nagle,ktoś do mnie napisał list.Wzruszenie,bo ktoś mnie pamięta i chce ze mną korespondować.Nie było miesiąca żebym nie wysłała listu a i ona wysyłała ich też dużo.Potem byłam na jej ślubie i nadal rozmawiamy,spotykamy się gdy jestem w Polsce.W zeszłym roku odwiedziła mnie w Anglii i mam nadzieję,że to mile wspomina.
Ale bardzo trudno znależć kogoś tutaj-za granicą-przynajmniej mnie.

poniedziałek, 17 lutego 2014

sobota, 15 lutego 2014

Walentynki!!!

Wiem,wiem.
To było wczoraj,ale jakie zaskoczenie.
Nadal nie mogę uwierzyć,że te róże stoją w wazonie,W MOIM POKOJU.
I nie tylko róże.

sobota, 8 lutego 2014

Soczi!!!

I następna Olimpiada!!!
Zdaje się,że niedawno skończyła się Letnia w Londynie,a już mamy następną Zimową w Soczi.





Piękny znicz.
Zawsze mnie ciekawi,co wymyślą następnym razem.Mam w pamięci pewną Olimpiadę(nie pamiętam już gdzie)gdzie znicz olimpijski został zapalony przez wystrzelenie z łuku płonącej strzały


niedziela, 26 stycznia 2014

Muzyczne wspomnienia

Tak?
To było tak niedawno.
Przeglądałam blogi i trafiłam na coś,co kiedyś czytałam i zapisałam sobie w"Zakładkach".
Otwarłam ponownie.
"The Kelly Familly",pewnie pamiętacie!!!
Wielka rodzinka śpiewająca na ulicach wielkich miast Europy podbiła-Europę(nie tylko).
Czytałam tam kiedyś o strasznie pogmatwanym życiu Paddego i co też się u niego dzieje.
Niestety nie dojechałam do jego strony,bo wzrok mój padł na stronkę Angelo i widzę,że ten ambitny chłopak chce podążać krokami swego ojca.


poniedziałek, 20 stycznia 2014

Kwitnące zimą!!!

Próbuję znaleźć zimę...

                                    ...ale ona chyba już na dobre wyniosła się do Stanów.
I chodź jeszcze zimno,żeby coś kwitło na zewnątrz, zawsze mamy kwiaty,które kwitną w tak ponure i ciemne dni w naszych domach-gdy zapewnimy im odpowiednie warunki(nie wszystkim).

czwartek, 16 stycznia 2014

Dzień porządków?

Tak,ale tylko kuchni.

Od czasu do czasu trzeba coś posprzątać prawda?
Gdzie niegdzie widać jeszcze pozostałości po świętach,jak choineczka z napisem"Marry Christmas"stojąca w rogu okna.
Okres świąteczny dla mnie jeszcze się nie skończył,bo on się kończy dopiero z nastaniem lutego.
Po co chować wspaniałe choinki i światełka i poddawać się depresji z powodu małej ilości słońca na dworze-trzeba innym światłem rozświetlić dom.
A skoro już się posprzątało to czas na mały "lunch".

XXX

Tamtego dnia obudził mnie jasność w moim wielkim,nowym pokoju.
Nie mogę się przyzwyczaić,że budzę się i będę się budzić w nie swoim ciemnym pokoju,ale w pięknie pistacjowym,dużym pokoju z lustrem na ścianie i wielką szafą i z baldachimem nad mym miękkim łóżkiem.

Na stole obok okna stoi wazon a w nim białe piwonie,które w koło roztaczają swoją wspaniałą woń,a w oknach śnieżnobiałe firanki i pistacjowe zasłony.
Na przeciw łóżka wisi wielki obraz dziewczyny z psem-czy to aby nie ja.
Ktoś zapukał cichutko do drzwi i zaraz do pokoju wkroczyła moja matka i przyszła teściowa z pysznym śniadaniem.
Wyskoczyłam z łóżka i otwarłam okiennice-a to cóż.
Słońce wesoło wskoczyło do pokoju przynosząc wspaniałe zapachy wiosny i rozświetlając najmniejszy zakamarek pokoju.
Burek  stanął w oknie machając ogonem i wręczył mi liścik.

niedziela, 12 stycznia 2014

Zima???

Wszystkim,którzy wpadają na moją stronkę życzę szczęśliwego Nowego Roku.
Wybaczcie,że tak póżno,ale wakacje każdemu się należą,a wtedy staram się odłączyć od komputera i innych urządzeń elektronicznych.
Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak fajnie jest posłuchać sobie radia bez słyszenia dzwonka telefonu czy poczytać książkę nie słysząc szumiącego telewizora i niepotrzebnie się złościć na to co tam pokazują-szkoda życia.
Ja wiem,że pierwszy dzień nie jest łatwy,ale czasem warto spróbować.
Już minęło 12 dni stycznia i około 20 dni zimy i...nadal jej szukam

sobota, 11 stycznia 2014

Gender

Pomyślmy,co ja takiego robiłam mając 4 latka-bawiłam się w sklep lub dom.
Co ja robiłam mając 6 lat-budowałam tory,puszczałam pociągi,ścigałam się autkami.
Każde dziecko przechodzi jakiś okres i to w różnym wieku.Mówią,że dziewczynki szybciej dojrzewają,a chłopcy...no cóż czasami pozostają małymi chłopcami do 50-tki.
Nie wiem po co dziecku już w wieku przedszkolnym mówić o homoseksualizmie czy równości płci radziłabym raczej kochanym"gednerkom"żeby spróbowały nauczyć dzieci liczyć bez kalkulatora,pisać,czytać,rysować,itp.
Po co psuć dzieci!!!
Po co odbierać im dzieciństwo!!!

Choroby dawne

Trochę dziwny ten tytuł,albo i nie.Sami się państwo mili przekonacie. No bo przez ten ostatni rok to tyle chorób się potraciło,a co niektóre...