Ponieważ mój chłopak lubi"bawić się"samolotami,a niedaleko Stratford-Upon-Avon odbywały się pokazy modelarskich samolotów to skorzystaliśmy z okazji.
Zamówiliśmy miły B&B na jedną noc,a dzień,w którym przybyliśmy do miasta wykorzystaliśmy na zwiedzanie.
Pogoda(o dziwo)nam dopisała,turystów wielu,bo jak dobrze wiecie to miasto,w którym urodził się i mieszkał William Shakespeare.
A to jego dom...
...i oczywiście dom jego córki.
Żałuję tylko,że nie zrobiłam zdjęć ogrodów a naprawdę były przepiękne.
Cóż czasami jestem tak czymś pochłonięta,że nie chce mi się wyciągać aparatu.
Można tutaj podziwiać barrrrrdddddzo starą architekturę.
Wyobraźcie sobie,że wchodzicie do pubu,który ma bagatela 400 lat i nie mieli wtedy przyrządów do budowania PROSTYCH domów.
Co krok coś się dzieje.
A to zapraszają na przedstawienia do teatru,a to różni muzycy w parku próbują swoich sił,a to rodziny z psami spędzają gorący dzień na barce.
Zupełnie inne życie niż u mnie w Spalding.
Po tak cudownym acz wietrznym(trochę)dniu pojechaliśmy następnego dnia na show.
Tam dopiero nas pogoda rozpieściła.
Chciało się tylko siedzieć i nogi zanurzyć w wodzie.
I mimo,że nie bardzo lubię ten rodzaj hobby(bo strasznie drogi-jak dla mnie)to bawiłam się świetnie.
Miłego oglądania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz