poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Najcenniejszy DAR

Trochę zaskakujący tytuł?
Co może się pod nim kryć?
Co jest tym cudownym darem?
Nie kryję,że jestem chrześcianką-ale jaką?
Tą przyniesioną do kościoła przez rodziców,żeby dziecko zostało ochrzczone-bo co sąsiedzi powiedzą.
Tą gonioną co niedzielę przez rodziców do kościoła-bo tak trzeba.
Tą chodzącą do kościoła tylko od święta.


Nie powiem,że jestem święta choć i święci byli grzesznikami-nawet wielkimi(kto nie wierzy niech zajrzy do"Żywotów świętych").
Nie zawsze chciało mi się iść do kościoła,chociaż strasznie lubiałam chodzić na oazę,pielgrzymki,ale nie pojawiałam się kiedy były dni modlitwy,skupienia,czytania i rozważania-każdy lubi co innego.
Niestety zmuszona zostałam wyjechać na obczyznę za pieniędzmi i...wiarą.
Tak!Dobrze czytacie.
W pierwsze dni tego nie dostrzegałam,nie chodziłam często do kościoła,bo w pobliżu mimo,że był katolicki,angielski kościółek i choć cieszyli się,że ktoś nowy zawitał w ich progi to zaczęło mi czegoś brakować i nie zawsze rozumiałam,a tak bardzo chciałam pośpiewać polskie pieśni i czuć się bardziej jak w"rodzinie".
Nie należałam też do tych,którzy codziennie wieczorem klękają przed snem,żeby odmówić paciorek,a już tym bardziej "Różą różańcową",która codziennie odmawia różaniec-to było dla starych babć,ale nie dla mnie.
Niestety los chciał inaczej.
Coraz bardziej czułam się samotna,porzucona,czułam jak moja dusza staje się coraz cięższa,spada gdzieś w dół i te dziwne uczucie,że nad moją głową gromadzą się ciemne chmury,które odbierają mi powietrze-dusiłam się.
Oto przez lata byłam otoczona katolikami,a tutaj...?
Obracałam się wśród muzułmanów,ateistów,homoseksualistów,anglikanów.
Najczęstszym tematem rozmów był seks,niedziele i święta spędzane w pubach,dyskusje czy kobiety powinny zostać biskupami-Sodoma i Gomora.
Na początku nie mogłam uwierzyć w to co się dookoła mnie dzieje,a potem to już TEN"książe ciemności"coraz bardziej starał się mnie pociągnąć w dół i nie odpuszczał tak łatwo.

Zamieszkałam z kolegą z pracy,który stał się z biegiem czasu kimś więcej niż tylko kolegą,ale coś niedobrego zaczęłam odczuwać w jego domu.
Raz odkrył przede mną jak to z wielkim zainteresowaniem patrzał na"Egzorcystę"i "bawił się"tablicą Ouija(do wywoływania duchów).
Zaczełam się modlić,nad łóżkiem pojawił się obrazek Jezusa Miłosiernego,ze znalezionych na strychu puzli ułożył się wspaniały obraz Jezusa"dającego"wody żywej...

...i różaniec pod poduszką i teraz mój pokój stał się dla mnie taką małą przystanią,do której szatan nie ma prawa wstępu-tym bardziej,że zbliżał się Halloween,a TV aż kipiała od filmów o tematyce szatanistycznej.
Od tego momentu-czyli od co wieczornych modlitw zaczęłam spać niespokojnie.
Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się budzić w nocy i nie umieć zasnąć przez długie godziny trapiona złymi myślami.
Ale i tu znalazłam sposób-szatan odniósł małe zwycięstwo sącząc mi do ucha złe myśli,ale pokonałam i to.
Odtąd,kiedy budziłam się w nocy złe myśli zastępowałam modlitwą i na początku było mi lekko zasnąć,ale diabeł nie śpi i zaczął"przekręcać"modlitwę(to już nie było"Zdrowaś Maryjo łaskiś pełna...",a "Zdrowaś Maryitrzebajurto łasiwpracynieuczciwi pełna...").
Jednym słowem zamiast zasypiać jak przedtem w czasie modlitwy,która mnie koiła teraz gubiłam się w jej słowach i zaczynałam od nowa-koszmar,który po jakimś czasie został przezwyciężony i wreszcie mogę spać znowu jak "baby",a i budzę się teraz z modlitwą na ustach.
Moje nastawienie do modlitwy a najbardziej do różańca zmieniło się niesamowicie.
I nie tylko modlitwa,uważam też na słowa,bo diabeł nie próżnuje i tylko czeka aż się potknę.
Mamy czas postu,a więc nauki rekolekcyjne,nawoływania do nawracania,wielu księży,by każdy mógł się wyspowiadać.
Ponieważ czas pozwolił mi być na dwóch takich naukach,nie zastanawiając się długo,że to daleko wsiadłam w auto i....
Wróciłam później z dwiema książkami pod pachą.
Jedna opowiadała o bł.Alexandrinie da Costa

a druga została napisana przez muzułmanina,który przeszedł na chrześciaństwo.
Książki od siebie bardzo odległe,ale jeden wątek je łączył-i to jest TEN wielki cud.
Bł.Alexandrina przez ostatnie 13 lat swego życia nic nie jadła i nie piła,a jej jedynym pokarmem stała się Eucharystia,a muzułmanin?
W czasie odbywania służby wojskowej odkrywa,że jego kolega jest chrześcianinem-czyli czeba go nawrócić na prawdziwą wiarę i tu ci niespodzianka!

Bohater odkrywa piękno chrześciaństwa,a najbardziej chce się ochrzcić i zakosztować"chleba życia".
Wreszcie po wielu próbach"wejścia"do kościoła i otarciu się wiele razy o śmierć, osiąga cel i już do końca będzie wierzył,że został po to ocalony,aby mógł żyć w Chrystusie.
Też mogę dodać,że nie biegałam jak niektórzy codziennie do spowiedzi i komunii,ale te książki dały mi do myślenia.
Wreszcie odgadłam czego mi brakuje i zawsze gdy wychodzę od spowiedzi mam łzy w oczach,bo Jezus znowu odpóścił moje grzechy.
W końcu Jezus sam powiedział:
"Kto spożywa moje Ciało i  pije moją Krew będzie miał życie wieczne".
Czyż to nie wspaniały prezent dla tych,którzy o tym pamiętają/ 
Eucharystia-Jezus daje nam Swoje ciało jako pokarm dla Nas byśmy nie pragnęli więcej,byśmy mieli udział w Królestwie Niebieskim.
         

2 komentarze:

  1. Piękne przemyślenia. Bóg jest wieli tylko trzeba dać mu się poprowadzić!
    Mnie Dzienniczek siostry Faustyny uświadomił jak jestem wielką grzesznicą. A spowiedź i eucharystia? nie potrafiłabym bez nich żyć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz takie głębokie przemyślenia to zapraszam też na "Langusta na palmie" na konferencje o.Adama Szustaka

      Usuń

Choroby dawne

Trochę dziwny ten tytuł,albo i nie.Sami się państwo mili przekonacie. No bo przez ten ostatni rok to tyle chorób się potraciło,a co niektóre...