niedziela, 6 grudnia 2015

Nowy...pokój.

I kto by pomyślał,że znowu się muszę przeprowadzić.
Gdy się mieszka z dala od domu widocznie tak musi być.
Musiałam się niestety wyprowadzić z ładnego bungalow i poszukać pokoju do wynajęcia.



Dobrze,że jest ogród i miałam gdzie wstawić domek Daizy

niestety,ale nie mogę jej postawić tam gdzie jej ulubiona trawka,dlatego muszę jej zawsze trochę pościnać. 
Moje kwiatki też znalazły kąt dla siebie

a ponieważ w kuchni i jadalni  było parę pustych,smutnych miejsc to je zapełniłam i teraz czuję się bardziej jak w domu.

Niestety samotność doskwiera.
W dni pracujące nie odczuwa się tego tak bardzo jak w dni wolne od pracy,a cóż nie jestem typem,który wszędzie i z wszystkimi nawiązuje znajomości.
Od taka już jestem.
Samotna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Choroby dawne

Trochę dziwny ten tytuł,albo i nie.Sami się państwo mili przekonacie. No bo przez ten ostatni rok to tyle chorób się potraciło,a co niektóre...