Gdy się mieszka z dala od domu widocznie tak musi być.
Musiałam się niestety wyprowadzić z ładnego bungalow i poszukać pokoju do wynajęcia.
Dobrze,że jest ogród i miałam gdzie wstawić domek Daizy
niestety,ale nie mogę jej postawić tam gdzie jej ulubiona trawka,dlatego muszę jej zawsze trochę pościnać.
Moje kwiatki też znalazły kąt dla siebiea ponieważ w kuchni i jadalni było parę pustych,smutnych miejsc to je zapełniłam i teraz czuję się bardziej jak w domu.
Niestety samotność doskwiera.
W dni pracujące nie odczuwa się tego tak bardzo jak w dni wolne od pracy,a cóż nie jestem typem,który wszędzie i z wszystkimi nawiązuje znajomości.
Od taka już jestem.
Samotna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz