wtorek, 22 grudnia 2015

Robótki na...drutach.

Oj tak!
Na drutkach to ja proszę państwa w szkole robiłam rękawiczki,które okropnie mnie mierziły(nudziły).
A!
I jeszcze pamiętam jak moja mama szaliki,czapki i swetry każdemu robiła.
A ja nawet szaliczka.
Brrr....



Mówiłam sobie,że nie chwycę drutów do ręki i rzuciłam w kąt,a po latach....
Druty się o mnie upomniały.
Nie wiedzieć czemu oglądając za magazynem do wyszywania do rąk wskoczyła mi kolorowa gazeta zachęcająca do robótek na drutkach,a do tego jakby było mało dołączone trzy kolorowe włóczki,flizelina(do wypełniania bombek)i parę wzorów różnych zawieszek na choinkę.
Żeby nie zaczynać od trudnego wybrałam łatwe bombki robione na czterech(4)drutach i to trzema(3)kolorami.

Tak je szybko zrobiłam,że trzy to dla mnie za mało,

a ponieważ jest jeszcze trochę włóczki to robię dalej.
Latem za to pracowałam nad takimi"karzełkami"...



       i proszę,wiszą sobie w oknie.

I taka refleksja,która powinna nam się przypominać każdego dnia,gdy rano budzimy się i otwieramy oczy:
bo przecież w życiu piękne są tylko chwile.
Pozdrawiam Was cieplutko i życzę samych pięknych momentów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Choroby dawne

Trochę dziwny ten tytuł,albo i nie.Sami się państwo mili przekonacie. No bo przez ten ostatni rok to tyle chorób się potraciło,a co niektóre...