King`s Lynn-miasto Vancouvera

Tak,tak.
To piękne,portowe miasto położone w północno-zachodniej części hrabstwa Norfolk,u ujścia rzeki Great Ouse do zatoki The Wash nad Morzem Północnym.
I w tym tak pięknym mieście w 1757roku urodził się sławny podróżnik i odkrywca
George Vancouver.
Ale zacznijmy od początku.
W 1101r.biskup Herbert de Losinga wybudował między dwoma rzekami kościół św.Margaret i rynek,miasto się szybko rozrastało i w 1204r.otrzymał status prawny miasta i nazwę Bishop`s Lynn. 
Ponieważ miasto to powstało między dwoma rzekami ma w swojej nazwie Lynn,które oznacza"ciało z wody"lub celtyckie Llyn oznaczające"jezioro".



Wjeżdżając do miasta przejeżdżamy przez południową bramę.

Pierwszym budynkiem(a raczej jego szczątkami),który widać z daleka jest wysoka wieża-pozostałość po klasztorze franciszkańskim

i to jest jeden z trzech istniejąca wież klasztoru franciszkanów,które znajdowały się w Anglii,a sam klasztor wyglądał kiedyś tak.

Po rozwiązaniu klasztorów przez Henryka VIII wieża pozostała jako widoczny znak dla żeglarzy wpływających do miasta,a prócz wieży zachował się fragment muru refektarza.

 Teraz to wszystko jest otoczone małym,pięknym parkiem,

 na którego terenie stoi także pomnik upamiętniający tych,którzy zginęli w obydwóch wojnach światowych.

Taką ciekawostkę wyszperałam w internecie,że jest to"Krzywa wieża".Przechyla się ona na zachód o 67.5cm co przy jej wysokości 28 metrów daje 1 stopień i porównują to do 3.98 stopni na"Krzywej Wieży"w Pizie.
Tuż"za płotem"znajduje się biblioteka,

ufundowana przez filantropa urodzonego w Szkocji.
Jak na"skąpego"szkota,który wyemigrował do U.S.A. ufundował on wiele bibliotek,uniwersytetów wydając na nie 350 milionów dolarów co w dzisiejszych czasach daje 13,7mrd.dolarów i jest to 90% jego fortuny(a mówią,że szkoci skąpią).

Z drugiej strony małego parku znajduje się siedziba policji

i inne historyczne budyneczki,

ale to już następnym razem.
Zapraszam do kolejnego zwiedzania za jakiś czas.