wtorek, 29 października 2013

Moja pierwsza robótka

Nie pamiętam dokładnie kiedy zaczełam zabawę z wyszywaniem.
Musiało to być jakieś 20-22 lata temu.
Znalazłam w szafie stare zeszyty z obrazkami do haftowania,a mama wyszperała dla mnie trochę kanwy i po mału coś tam zaczęło powstawać.
Teraz mama przysłała mi parę rzeczy i moją pierwszą robótkę dołożyła"do wagii".























Potem wyszperałam z szuflady
kanwę z nadrukiem i mulinę,którą ciocia nam przysłała z Niemiec.
Mama nie miała cierpliwości do takiego dziargania-wolała robić szale,czapki i swetry na drutach(czego ja nienawidziłam).







Ale kanwy z nadrukiem były za proste.
Zaczęłam kupować gazety z haftowanymi obrazami,pejzażami,zwierzętami.
                                                Tego orła to moja mama już nie odda.
                                Byłam u cioci na wakacjach w Niemczech i wykopałam tego "Anioła"
                        w magazynie hafciarskim,a że ciocia ma dużo kanwy i muliny to zabrałam                         się do pracy.
Nakupiłam też dużo wstążek i parę zrobiłam na święta.





















Tutaj można już więcej pofantazjować i 

powybierać kwiatuszki,zwerzaczki,bąbki,
wianuszki,itp.-w zależności na porę roku.



















A to moja ostatnia praca.
Zaczęłam w czasie wyszywania dodawać koraliki.
Strasznie mnie to kręci,tylko żałuję,że nie mam więcej zdjęć tego co zrobiłam.
Jeszcze było parę papierzy i kotki w koszyczku i róże w wazonie.
Niektóre z moich prac podarowałam jako prezęty,inne sprzedałam.





Tak pięknie jest nakładać na czystą kanwę kolorowe nitki muliny i pomału patrzeć jak powstaje piękny obraz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Choroby dawne

Trochę dziwny ten tytuł,albo i nie.Sami się państwo mili przekonacie. No bo przez ten ostatni rok to tyle chorób się potraciło,a co niektóre...