Trochę popracowałam ze sztucznymi kwiatkami i suszem.
Znalazłam trochę czasu wolnego i dałam się do roboty.
Tu już jesień a ja nie mam jeszcze dekoracji na stolik.
O!I już gotowe.
A może jeszcze coś do powieszenia?
I też gotowe!
Przypomniały mi się czasy gdy takie cacka powstawały w mojej kwieciarni.
Zawsze lubiałam robić takie rzeczy,a ponieważ teraz częściej przebywam w kuchni testując jakieś przepisy nie mam za bardzo czasu,no i nie zawsze znajdziesz na polu czy w lesie tego czego potrzebujesz.
Ale może przed świętami uda mi się wyciągnąć mojego chłopaka do lasu i przyniosę trochę choiny na wieniec adwentowy,bo na tym sprzed roku ostały się tylko dodatki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz