poniedziałek, 22 lipca 2013

XXX

Idę w głąb domu.Mijam kuchnie i schody.Dzieciaki już w łóżkach,jeszcze słyszę Annę krzątającą się w łazience.Spoglądam w ciemny kąt.Tak,tam są drzwi,za którymi można znaleźć wspomnienia.
Przekręcam klucz.
Słyszę zgrzyt zamka.
Naciskam lekko klamkę i popycham drzwi.Skrzypią.
Od lat zapomniane teraz o sobie dają znać jakby chciały wykrzyknąć"Nareszcie mnie otwarłaś".
No cóż,gdyby nie kluczyk w biurku nikt nie wiedziałby,że tutaj skrywają się jakieś drzwi,a za drzwiami...pokój pełen pamiątek,zdjęć,wspomnień.
Wchodzę powoli do środka i szukam kontaktu,ale światło i tak się nie zapala.Podchodzę do biurka i próbuję zapalić małą lampkę ale nic z tego.
Wracam z powrotem do kuchni.
Wiem,że Anna trzyma w szufladce świece wraz z letarką.Biorę świece i zapałki.
Lubię romantyczne nastroje.
Zapalam.
Małe płomyczki po mału rozświetlają zakurzony pokój pełen prześcieradeł i pajęczyn.
Spoglądam na sprzęty zostawione w kątach i zdjęcia na szafkach.
Smutne czasy pełne bólu i łez.
Czy uda mi się opowiedzieć o nich raz jeszcze?Czy będę miała siłę otworzyć te drzwi znowu i wpóścić tu wnuki?
Może jeszcze nie teraz.
Powspominajmy jeszcze czasy radosne.




Przez ostatnie dni budzi mnie śmiech wnuków.Jak to dobrze mieć je przy sobie.
I ten ich czysty,dzwięczny śmiech.
Wracam pamięcią do tamtych dni,kiedy to co rano budził mnie inny śmiech.
On zawsze wskakiwał do mojego łóżka i nie dawał się wyspać.
Ale nie bylam zła.Nie gniewałam się długo bo wiedziałam,że ten uśmiech kiedyś podrośnie i opuści ten dom,wyprowadzi się do innego domu,zaloży rodzinę i wtedy ten uśmiech będzie należał do innej.
Dlatego nauczyłam się chwytać takie chwile i zapisywać je w pamięci,niby zdjęcia mojego męża.
Zdjęcia mojego serca.
Bardziej kolorowe,pełne nie udawanego śmiechu,ruchome,pełne słońca.


-Dzień dobry babciu!Anna przygotowała już śniadanie.
-Dzień dobry Joasiu!Mamy dzisiaj piękny dzień.Nie dajmy czekać Jasiowi i Annie.

Joasia ujęła moją rękę i razem zeszłyśmy po schodach na werande,a tam już czekali na nas pozostali biesiadnicy i pięknie przystrojony stół.
-Pomagaliśmy Annie,żebyś mogła tak pięknie zjeść śniadanie jak dawniej.
-O!Dziękuję!
-A o czym dzisiaj nam opowiesz?-wtrącił Jaś.
-Niewiem...może...o takim samym pięknym dniu jak dzisiejszy,ale najpierw zjedzmy śniadanie.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Choroby dawne

Trochę dziwny ten tytuł,albo i nie.Sami się państwo mili przekonacie. No bo przez ten ostatni rok to tyle chorób się potraciło,a co niektóre...