niedziela, 8 lipca 2018

Długieeeeeee wakacje.

  No to zrobiłam sobie wakacje w pisaniu.
I nie mam na to żadnego usprawiedliwienia.

 A może: nie miałam nic ciekawego do pisania,albo tak po prostu byłam leniwa.
No bo o czym tutaj pisać gdy życie stoi w miejscu,albo się tak wydaje,bo wiecznie tylko dom i praca,praca i dom.
Chociaż czasami coś tam w tle się przewinie jak przeczytana jakaś książka,obejrzany film,kolejna dokończona robótka itp.....
Albo kolejna przeprowadzka?
Oj tak!
Znowu?!
Przeliczyłam już,że co rok zmieniałam miejsce zamieszkania(to jest 10).
Ale,jeszcze tylko parę miesięcy i zjeżdżam stąd.
Na razie mogę się cieszyć piękną pogodą

(to chyba tak specjalnie dla mnie,żeby ten rok mi dobrze minął)i jadę do domu.

 Już mam dość tego życia na walizkach,czas wracać do macierzy.
Prawie wszyscy mi mówią,że na pewno wrócę do Anglii,ale prawdą jest,że wolę "klepać biedę"we własnym domu niż zarabiać dobrze za granicą i mieszkać w nie swoim domu,w którym musisz się przystosować do reguł tam panujących.
Mówicie,że można sobie kupić dom,ale ja nie będę "wypruwać flaków"przez X-lat żeby na starość ten dom sprzedać i wrócić do kraju,gdzie nie będzie już moich rodziców.
Chce być bardzo przy nich i żadne pieniądze tego nie zmienią.
             
 Zresztą zawsze powtarzam,że ile ludzi na świecie tyle różnych myśli i każdy powiedział by tutaj coś innego.

1 komentarz:

Choroby dawne

Trochę dziwny ten tytuł,albo i nie.Sami się państwo mili przekonacie. No bo przez ten ostatni rok to tyle chorób się potraciło,a co niektóre...