sobota, 9 lipca 2016

"Warcraft"

Na początku były...gry?
To nie powinno się tak zaczynać.
Ale tego jeszcze nie było(a może było),żeby na podstawie gier powstały opowieści i książki,a później film.
A może się mylę,jeśli tak to poprawcie mnie(nie będę się obrażać).
Nie wiem,czy przenoszenie gier na ekrany kin to dobry pomysł,ale jakoś to do mnie nie przemawia-przykro mi,ale nie moja działka.


Jakkolwiek komiksy-filmy typu"Batman","Supermen"i inne tego typu troszkę mnie zainteresują(i to tylko dwa pierwsze"odcinki")to To już było tylko stratą czasu jak dla mnie(choć dla innych może być"zajebiste").
No cóż,strata pieniędzy także...ale mówi się trudno.

Nie znam gry,bo nie gram(i nie lubię).
Jak to krwawe gry wojenne leje się dużo krwi i używa się czarnej magii,wykorzystując dusze ludzkie(czy nie kojarzy się to trochę z pewnym kultem).

    Ci,którzy nie lubią filmów-gier zapraszam na coś bardziej życiowego.
Coś,co dzieje się w"real-u",tuż obok Nas,chociaż o tym nie wiemy,a czasem pochopnie krytykujemy.
Może warto po tym filmie poddać się pewnej refleksji"Co by było,gdyby...".
Oczywiście mamy ten komfort,że kto inny pociąga za spust i podejmuje ważkie decyzje,a my później krytykujemy siedząc w ciepłych fotelach oglądając TV.
Postawmy się na ich miejscu.
Czy pociągnąłbyś za spust w tej sytuacji?
Polecam film "Eye in the sky".

      Gdy stracimy życie w grze komputerowej,bo źle wycelowaliśmy nie szkodzi masz następne życie.
Tutaj pojawiają się większe problemy.
Wychowani jesteśmy przez naszych rodziców,religię,że zabijanie jest złe,życie jest ważne i nie mamy prawa decydować o odebraniu komuś życia,ale...gdyby tylko nie było wojen.
Żołnierze,policjanci,służby graniczne codziennie stają przed decyzją,która jest trudna.
Zabić czy nie zabić?

       Wiem,że powiecie,że to co teraz tutaj przytoczę odbywało się kiedyś i były inne czasy.
"W służbie należy wybierać mniejsze zło".
Czy pamiętacie film"Pan i władca:Na krańcu świata"z Russellem Crowe?
Kapitan statku był tylko jeden.Jeden,który musiał podjąć właściwą decyzję.
Nie mógł zadzwonić do przyjaciela z prośbą o podjęcie jakiejś decyzji,bo to nie jego wojna.
Miał swoich doradców,ale decyzja należała do niego.
Czy pamiętamy jaką podjął decyzję,gdy jeden z jego marynarzy wypadł,był sztorm i statek niebezpiecznie obracał się,groziło im utonięcie?
Tak,bolesna decyzja,ale"...trzeba wybierać mniejsze zło..."
I z tymi słowami zostawiam Was dzisiaj.

                Miłego oglądania:))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Choroby dawne

Trochę dziwny ten tytuł,albo i nie.Sami się państwo mili przekonacie. No bo przez ten ostatni rok to tyle chorób się potraciło,a co niektóre...