środa, 19 września 2012

PEWNA HISTORIA

Na chwilę babcia przerwała i zapatrzyła się w dal.Usiadła wygodniej w fotelu wtulając się w miękkie poduszki i ręką sięgła po ziołową herbatkę stojącą na stoliczku obok małej lampki ze śmiesznie posklejanego,kolorowego bristolu.
Upiła łyczek i z błogim uśmiechem podąrzyła w przeszłość do swoich młodzieńczych,pięknych lat.
Przymknęła oczy i lekko westchneła.
-Babciu!Dobrze się czujesz?
-Ależ oczywiście moje dziecko.Nie czułam się tak wspaniale od śmierci waszego dziadka.
 Wspaniałe wspomnienia.Niezapomniane czasy.Cieszę się,że mogę je komuś opowiedzieć.-babcia znowu przymknęła oczy,ale nagle je otwarła jakby coś sobie przypomniała.-Pamiętacie fotografie,które pokazywaliście mi wczoraj?
 Na strychu w starej szafie powinno leżeć pare albumów.Dziadek bardzo lubił fotografować.
-Ta stara szafa z twoimi sukniami i...!!!
-Tak!?



-To ja wiem!-wykrzyknął Jaś-Wczoraj je ułożyłem na moim biurku.Już je przynoszę.
Zerwał się niczym pies gończy,który zwęszył zwierzynę,szybko przeskoczył małą pufę i wybiegł z pokoju,zaraz znalazł się na schodach i skacząc po dwa schody znalazł się przy drzwiach do swojego pokoiku.
-Joasia!Możesz przyjść i mi pomóc!Sam tego nie uniosę.
-Jasne!Już pędzę!-i pobiegłam za nim.
Nie spiesząc się powolutku obeszłam stoliczek i fotel,zerknełam w kuchni na Annę,która przygotowywała dla nas ciasteczka i sok z porzeczek.Była ona opiekunką naszej babci,a raczej towarzyszką w życiu.Pomagała w domu i ogrodzie,gotowała obiady,sprzątała.Nasza mama pamięta ją jeszcze z czasów swojego dzieciństwa,więc Anna napewno mieszka już tu długo.
Powoli skacząc po schodach i po cichu śmiejąc się z brata,że nie umie znieść paru albumów doszłam do jego pokoju.
Aż mnie wmurowało w drzwi,gdy zobaczyłam na biurku sześć grubych albumów zapakowanych w skórzane futerały i owinięte kolorowym pergaminem.Podeszłam do biurka i wielkim namaszczeniem wzięłam jeden do rąk.
-Weź te trzy i chodźmy!
-Ale ostrożnie to antyki i...pamiątki.
Powolutku nie chcąc zniszczyć albumów zeszliśmy ze schodów i weszliśmy do pokoju.
-Ale tego dużo?
-O tak?Dziadek był także bardzo uporządkowany.
-...? 
-Wystarczyło,że jakieś zdjęcie było w innym miejscu,bo ja je tam wrzuciłam i niepotrzebnie wprowadzałam zamieszanie od razu umieszczał je w odpowiednim miejscu.Zawsze mówił,że trzeba się trzymać chronologii.
-Czy mamy coś poszukać?
-Nie trzeba.Dobrze znam te albumy,a wy mogliyście tego szukać przez resztę dnia.-zaśmiała się babcia.Wzięła do ręki albumy jeden po drugim i leciutko je głaszcząc wdychała jakąś nieznaną nam woń,bo raz po raz przybliżała je do nosa jakby chciała po zapachu poznać albumy.
-To ten.-szepneła i leciutko wysuneła album z pergaminu i uwolniła go z futerału.
Od razu też poznaliśmy sekret tajemniczych zapachów.Na obwolucie albumu leżały zesuszone kwiaty róży.Pachniały bardzo mocno wnosząc do pokoiku aromatyczną woń.
-Wasz dziadek znaczył tak nasze lata.-wytłumaczyła babcia-Młode i beztroskie to zapach róży,małżenskie,pełne bali i wyjazdów to lawenda,rodzicielskie to frezje,te smutniejsze czasy-chryzantemy,konwalie to czasy wspomnień i rozstań,a ostatni-jaśmin-ostatnie lata życia dziadka.
Babcia delikatne otwarła album i naszym oczom ukazały się czarno-białe zdjęcia kwiatów,zwierząt,drzew.Obramowane one były białą ramką co nadawało im wygląd starych pocztówek,które widziałam na jednej z wystaw w muzeum.
Dalej babcia przewracała strony i białe kalki,aż zatrzymała się na zdjęciu trzech psów.
-Nasze psy przypadły sobie do gustu na długo przed naszym spotkaniem.Ten tu w środku to mój Burek,a tu...-przewróciła znowu kartkę.
Na fotografii,w gąszczu drzew i krzewów,z koszem polnych kwiatów w ręce i z niedowierzeniem w oczach spoglądała w dal piękna dziewczyna o długich włosach.
-To ty?
-Ale laska!-zagwizdał Jaś.
-Tak to ja.-zaśmiała się babcia-Dziadek zrobił mi to zdjęcie gdy pierwszy raz zamiast starego domku zobaczyłam jego wielki i pięny ogród pełen pnących róż,równo przyciętych żywopłotów,jaśminu,hortensjii i sosenek.Podobno zaczaił się w oknie i czekał tam od rana aż pojawi się pies i może wreszcie przyprowadzi swoją właścicielke.Jego matka mówiła,że czasami to spędzał tam całe dnie robiąc zdjęcia sarenkom i ptaszkom.
-Widać,że byłaś bardzo zdziwiona tym co zobaczyłaś.
-O tak?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Choroby dawne

Trochę dziwny ten tytuł,albo i nie.Sami się państwo mili przekonacie. No bo przez ten ostatni rok to tyle chorób się potraciło,a co niektóre...