piątek, 21 września 2012

Nie było tak źle

Na początku wydawało nam się,że te wakacje będą koszmarem.
Dom zamówiony przez "internet"był ładny,ale z małymi mankamentami no i trochę zmiejszyliśmy cenę za pobyt w nim.
Mieliśmy ładny taras gdzie jedliśmy śniadania i pokoje...



           ...małą kuchnię...
                                                ...a nawet telewizję.
Niestety nie mieliśmy elektrycznego czajnika i na herbate trzeba było poczekać więcej niż 2 minuty.
Łóżka skrzypiące,z materacy wystawały czasem sprężyny,czasem rułki nie były  poskręcane,ale tym już się zajął nasz elektryko-hydrauliko-naprawiacz i szybko pospieszył po taśme klejącą(śruby są widocznie rzadkością we Włoszech).
Po plaży każdy chce wziąść prysznic tylko jak wysoki mężczyzna może wejść pod"kobiecy",niski prysznic.Z drugiego znowu woda dosłownie skapywała więc traciło się z godzinę żeby się umyć.
Znowu ten na zewnątrz był w"miarę",ale wody starczało tylko na dwie osoby.
Czy we Włoszech są sprzątane toalety i czyszczone prysznice,a może to my mieliśmy sobie kupić środki czyszczące i wymyć prysznice?
Ale co tam:          
                                             "Wielkim skarbem jest zdolność radowania się"

                                                        George B.Shaw

                    nawet z niewygód.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Choroby dawne

Trochę dziwny ten tytuł,albo i nie.Sami się państwo mili przekonacie. No bo przez ten ostatni rok to tyle chorób się potraciło,a co niektóre...