sobota, 20 maja 2017

Robótki...domowe.

     Nareszcie wakacje.
Można w końcu odetchnąć od pracy.
Przyjechałam do kochanej ojczyzny i zastałam tutaj zimę(niestety bez śniegu:))).
Pada,brzydko,nie chce się wychodzić.
A jak nie ma co robić na dworze to...
Niestety,trzeba zostać w domu i zająć czymś rączęta.

    Wszyscy w domu lubią grać w "Rummikub",ale niestety cyferki z tej gry wsypujemy do kartonika,który już swoje wysłużył i trzeba by go zmienić na woreczek.
No to na co będę jeszcze czekać. 
  Znalazłam w mamy szufladzie szydełko i włóczkę i dałam się do dzieła.






Tak i nadal nie mam co robić to wzięłam inne dwie włóczki i wyczarowałam"ubranko"na czajnik.



Niestety,przy pierwszym"ubranku"zszyłam górę robótki,a potem zauważyłam,że nie wzięłam pod uwagę rączki i zamiast odpruć zrobiłam nową koszulkę.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Choroby dawne

Trochę dziwny ten tytuł,albo i nie.Sami się państwo mili przekonacie. No bo przez ten ostatni rok to tyle chorób się potraciło,a co niektóre...